Byli tak blisko szczęścia, ale szczęście sprzyja lepszym

Od wygrania Ligi Mistrzów przez Real Madryt minął już tydzień i jest to już historia. 

Jednak chciałem wrócić do tego meczu w aspekcie szczęścia w sporcie ... które, jak potwierdził finałowy mecz Ligii Mistrzów sprzyja zwykle lepszym.

Tak upragniona przez kibiców La Decima stała się faktem. Jednak droga do szczęścia nie była usłana różami. Stracona w kuriozalny sposób bramka nie zdeprymowała Królewskich którzy do końca walczyli o wyrównanie. 

Atletico od szczęścia dzieliła minuta, a możne dwie, a jednak nie udało się, bo szczęście sprzyja lepszym. W tym meczu Atletico nie było zespołem lepsze pod żadnym względem. Po prostu nie zasłużyło na zwycięstwo. Dogrywka obnażyła słabość tej drużyny w tym meczu. To, co najbardziej utkwiło mi w pamięci po tym meczu to zadziwiająco słabe przygotowanie kondycyjne większości piłkarzy Atletico.

Od szczęśliwego 1:0 do sprawiedliwego 1:4 dzieliła ich nie tylko minuta, ale i boska główka Sergio Ramosa.

Wygrała drużyna zdecydowanie lepsza. Szczęście nie tylko sprzyja lepszym, ale jak pokazał ten mecz jest sprawiedliwe, jak dziwnie by to nie brzmiało.