Robert Lewandowski pogrążył rumuńskie petardy
Polska pokonała w Bukareszcie Rumunię 3:0 (1:0) |
Polska pokonała w Bukareszcie Rumunię 3:0 (1:0).
Polacy rozpoczęli spotkanie od mocnego uderzenia. W 11. minucie meczu Turbo Grosik (Kamil Grosicki) minął kilku piłkarzy rumuńskich, jak slalomowe tyczki i silnym strzałem pod poprzeczkę pokonał bramkarza gospodarzy. Od tej pory Polacy kontrolowali mecz i grę. Takiego ataku pozycyjnego w wykonaniu naszej reprezentacji nie powstydziłaby się nawet Barcelona czy Bayern.
Druga połowa meczu rozpoczęła się od ataków rumuńskiej drużyny. Polacy zostali zepchnięci do defensywy. Przełomowym wydarzeniem, jak później okazało się, była ... petarda rzucona na boisko. Petarda wybuchła obok Roberta Lewandowskiego, który padł, jak rażony piorunem na murawę. Konsternacja i oburzenie wśród jak myślę nie tylko polskich kibiców było olbrzymie. Stadion zamilkł. Na całe szczęście Robert powrócił do gry za kilka minut. To wydarzenie wbrew pozorom wybiło z uderzenia Rumunów, a dodało skrzydeł Polakom.
Pod koniec meczu na boisku wszedł Łukasz Teodorczyk. To było kolejne turbo wejście. Po jego podaniach padły kolejne dwie bramki, które strzelił Robert Lewandowski. Pierwszą w 82 minucie, a trzecią po rzucie karnym w 90 minucie spotkania.
To był wielki mecz polskiej reprezentacji. Można nawet powiedzieć, że był to jeden z najlepszych meczów, jakie rozegrała polska reprezentacja w piłce nożnej w historii. W takiej formie, jaką zaprezentowała na stadionie w Bukareszcie zapewne wygrałaby spotkanie z każdą drużyną reprezentacyjną na świecie. Ktoś mógłby powiedzieć, że rumuńska drużyna zagrała słaby mecz. Nic z tego. To bardzo dobra drużyna, ale Polacy na nic im nie pozwolili w tym meczu.
Skomentuj wpis