Nie moje małpy, nie mój cyrk.
Trener Franciszek Smuda wraca do Krakowa i zapewne z pełną werwą zabierze się za odbudowę Wisły. Wątpliwa sprawa, ale prezes Cupiał jak zwykle podjął decyzję po swojemu. W Polsce od czasu do czasu to działa. Na arenie europejskiej zero efektów. W piłce nożnej należy mieć trochę szczęścia, a tego szczęścia Cupiał w piłce nożnej nie ma za wiele. Franz to już nie ten trener co kiedyś. Na moje oko jest już wypalony, a ostatnio notuje tylko wtopy. Tak już do końca to nie wiem, czy to Smuda ma się w Wiśle odbudować, czy też Smuda ma odbudować Wisłę. Byłbym bardzo zdziwiony gdyby udało się albo jedno, albo drugie.
Obawiam się, że ktoś znalazł się na kolizyjnym kursie z miną. Życzę jednak powodzenia, ale ... nie moje małpy, nie mój cyrk. Szkoda mi tylko Wisły, bo zasługuje na lepszy los.
Obawiam się, że ktoś znalazł się na kolizyjnym kursie z miną. Życzę jednak powodzenia, ale ... nie moje małpy, nie mój cyrk. Szkoda mi tylko Wisły, bo zasługuje na lepszy los.
Wisła ma tak kompromitująco słabe zaplecze, że klub mogą uratować tylko pieniądze Cupiała. Ściągnie 8-10 piłkarzy z nazwiskiem i znowu Wisła zakręci się na podium, tylko chyba nie za rok, nie za dwa.
OdpowiedzUsuńJa w Cupiała już nie wierzę. Może w Polsce znowu Wisła będzie się liczyła, ale oczekiwania i frustracja polskich kibiców jest tak duża, że poza ultra fanami Wisły, mało kogo kręci kolejny tytuł mistrza polski dla Wisły.
Usuń