Polska reprezentacja futbolowa będzie oglądała Rio w telewizji.
Odpadliśmy w eliminacjach o awans do Mundialu w Rio. Zapewne znajdą się sportowi kuglarze, którzy wyliczą teoretyczny sposób na teoretyczny awans. Polacy remisując dzisiaj ze słabą Mołdawią 1:1 udowodnili, że absolutnie za zasłużyli na awans do najbliższych Mistrzostw Świata w piłce nożnej.
Gdy piszę te słowa jest kilka minut po zakończeniu meczu. Wyłączyłem telewizor, aby nie słuchać tego pomeczowego biadolenia tych samych od lat znafców piłki kopanej. Redaktor Szpakowski jest już tak zasłużony, że powinni nosić go w lektyce. Chłopina zapomniała nawet, że kilka dni temu sprawozdawał na żywo mecz z Liechtensteinem i wmawiał nam dzisiaj, że graliśmy z Luksemburgiem. Również w trakcie meczu z Liechtensteinem wmawiał nam, że w drugiej połowie meczu w bramce Liechtensteinu gra ten sam bramkarz, co w pierwszej połowie, a bramkarze nawet na oko nie byli do siebie podobni. Popastwiłem się nad panem redaktorem, bo może piłkarze słuchali w trakcie meczu z Mołdawią pana redaktora i zastanawiali się, czy graja z Mołdawią, czy też z Mongolią. Z całym szacunkiem dla obu tych drużyn, ale dla polskiej reprezentacji to wielka różnica.
Trochę sobie pożartowałem, ale co tutaj można napisać. Od 1982 tylko baty. Całe pokolenia kibiców piłkarskich w Polsce nie wiedzą co to sukces reprezentacji w piłce nożnej. Niestety, ale ja nie widzę nawet najmniejszego światełka w tym tunelu.
Gdy piszę te słowa jest kilka minut po zakończeniu meczu. Wyłączyłem telewizor, aby nie słuchać tego pomeczowego biadolenia tych samych od lat znafców piłki kopanej. Redaktor Szpakowski jest już tak zasłużony, że powinni nosić go w lektyce. Chłopina zapomniała nawet, że kilka dni temu sprawozdawał na żywo mecz z Liechtensteinem i wmawiał nam dzisiaj, że graliśmy z Luksemburgiem. Również w trakcie meczu z Liechtensteinem wmawiał nam, że w drugiej połowie meczu w bramce Liechtensteinu gra ten sam bramkarz, co w pierwszej połowie, a bramkarze nawet na oko nie byli do siebie podobni. Popastwiłem się nad panem redaktorem, bo może piłkarze słuchali w trakcie meczu z Mołdawią pana redaktora i zastanawiali się, czy graja z Mołdawią, czy też z Mongolią. Z całym szacunkiem dla obu tych drużyn, ale dla polskiej reprezentacji to wielka różnica.
Trochę sobie pożartowałem, ale co tutaj można napisać. Od 1982 tylko baty. Całe pokolenia kibiców piłkarskich w Polsce nie wiedzą co to sukces reprezentacji w piłce nożnej. Niestety, ale ja nie widzę nawet najmniejszego światełka w tym tunelu.
Kasa misiu, kasa! |
Wszyscy piszą, że nadal mamy szanse, ale zwycięstwo w grupie już nie tylko od nas zależy. Więcej wiary. Przecież są jeszcze cztery mecze i telewizje muszą coś zarobić na reklamach. Pompowanie balonika będzie nadal trwało.
OdpowiedzUsuńFornalik tłumaczy, Boniek milczy, a Huub Stevens czeka?
Ja w nich zawsze wierze, ale te straty są nie do odrobienia przy ich predyspozycjach, ale jeżeli jest jeszcze szansa to oby się udało.
OdpowiedzUsuńRozpatrując szanse na awans nie można patrzeć na tabelę, tylko na grę. Polska na mundialu to tak jakby ktoś brudny i chamski przyszedł na wystawne przyjęcie...
OdpowiedzUsuńGdy już trochę ochłonąłem, to tak sobie myślę, że jakieś fatum nad tą naszą repą wisi. W pierwszej połowie mogli strzelić z 5 bramek, a Mołdawia pierwsza okazja i już gol. Potrzebny egzorcysta. Przy okazji mógłby pomóc Lechii z ich stadionem. Żal mi bidoków.
Usuń