Gareth Bale piłkarzem Realu Madryt. Bussiness as usual!
Saga z Garethem Bale'em w roli głównej w końcu zakończyła się. Prezes Realu Madryt Florentino Perez postawił na swoim. Tylko jakim kosztem? Według jednych źródeł Bale kosztował 91.000.000 euro, a według innych aż 100.000.000 euro. Gdyby sprawdził się drugi scenariusz to byłby to najdroższy transfer piłkarski w historii. Do tej pory palmę pierwszeństwa dzierży również Real Madryt, który sprowadził na Santiago Bernabeu Cristiano Ronaldo za 93.200.000 euro. Cały piłkarski świat jest podekscytowany tym transferem, a przede wszystkim kwotą, którą zapłacono za 24 letniego Walijczyka. Tylko czym się ekscytować? Po raz kolejny pokazano na czym polega rywalizacja we współczesnym futbolu. Kto ma więcej ten zdobędzie więcej. Tylko co ma to wspólnego z rywalizacją sportową? Nic! Kompletnie nic!
W końcu ktoś powinien zrobić z tym porządek. Minimum, które należy uczynić to skreślić zawodową piłkę nożną z dziedzin sportowych i zaliczyć profesjonalny futbol do biznesu. Czym różni się w sposobie działania Real od np. czołowego producenta telefonów? Chyba jednak niczym. Tu i tam chodzi o zdobycie, jak największego rynku zbytu na swoje produkty.
Szkoda tylko, że kompletnie nie jest wart tych pieniędzy. Jak CR7 jeszcze względnie zasługiwał na te 93mln Euro (złote piłki, mistrz kraju, mistrz LM), tak Bale... nie zdobył nic, stał się piłkarzem 3 lata temu.
OdpowiedzUsuńNajbardziej przepłacony transfer w historii piłki. ;)
Absotutnie się z Wami zgadzam. Czym Bale zasłużył sobie żeby tyle za niego płacić?! Tak jak Sebastianie napisałeś w poście mam nadzieje, że kiedyś ktoś znajdzie się mądry i zakończy tą komedie.
OdpowiedzUsuńDopóki będą mieli chętnych na koszulki po 400 euro/sztukę, to biznes będzie kwitł.
OdpowiedzUsuńTo jest porażka sportu. Real z Barceloną psuje piłkę nożną. Mam nadzieję, że wyjdzie im to bokiem szybciej, niż to może się wydawać.
A jeszcze swego rodzaju "ciekawostka".
OdpowiedzUsuńReal wziął kredyt na ten transfer w banku, który nie tak dawno również i my ratowaliśmy przed upadkiem i destabilizacją przez to rynku hiszpańskiego. Ciekawe co za debil pozwolił na destrukcyjne działania Realu wobec własnego państwa.
Ot, takie rozmyślania ekonomiczno-społeczne ;)