Borussia drżała o wynik ... ale wygrała
Oglądając mecz Borussii Dortmund z ostatnią drużyną Bundesligi Eintrachtem Brunszwik przecierałem oczy ze zdziwienia. Drużyna outsidera składająca się w większości z mało znanych zawodników całkiem dobrze radziła sobie z dortmundczykami. Wydaje się, że Klopp nie wie, co się dzieje z jego drużyną i stracił nad tym kontrolę. Mimo, że Borussia wygrała mecz 2:1, to końcowy wynik był sprawą otwartą. To, co rzuca się w oczy w grze Borussii, to nieprawdopodobna indolencja strzelecka. Niby potrafią stwarzać sytuację, ale nawet do pustej bramki nie potrafią strzelić (Henrikh Mkhitaryan).
W meczu, po dwu miesięcznej przerwie spowodowanej kontuzją, wystąpił Mats Hummels. Z nim miało być już inaczej. Jednak Hummels, jak i Marcel Schmelzer są po kontuzjach i ich gra w niczym nie przypomina dawnej postawy. Hummels, który zawsze potrafił celnie podać piłkę, tym razem częściej wybijał piłkę byle dalej. Z drużyny uleciał gdzieś team spirit. Nic więc dziwnego, że nawet po strzelonych bramkach nie było widać u zawodników z Dortmundu zbyt dużej radości.
Przy takiej grze, jak w meczu z Brunszwikiem, piłkarze Kloppa nie mają co liczyć na sukcesy. Może uda im się wyeliminować Zenit Petersburg w pucharowym meczu LM, ale na miejsce w Bundeslidze, które premiowane jest awansem do przyszłorocznej LM nie mogą nawet marzyć. Chyba, że ... no właśnie co?
W meczu, po dwu miesięcznej przerwie spowodowanej kontuzją, wystąpił Mats Hummels. Z nim miało być już inaczej. Jednak Hummels, jak i Marcel Schmelzer są po kontuzjach i ich gra w niczym nie przypomina dawnej postawy. Hummels, który zawsze potrafił celnie podać piłkę, tym razem częściej wybijał piłkę byle dalej. Z drużyny uleciał gdzieś team spirit. Nic więc dziwnego, że nawet po strzelonych bramkach nie było widać u zawodników z Dortmundu zbyt dużej radości.
Przy takiej grze, jak w meczu z Brunszwikiem, piłkarze Kloppa nie mają co liczyć na sukcesy. Może uda im się wyeliminować Zenit Petersburg w pucharowym meczu LM, ale na miejsce w Bundeslidze, które premiowane jest awansem do przyszłorocznej LM nie mogą nawet marzyć. Chyba, że ... no właśnie co?
Skomentuj wpis