Mecz z San Marino to był dalszy ciąg meczu z Ukrainą.
Polacy wygrali 5:0 z San Marino w ramach kwalifikacji do Mundialu w Brazylii. Mecz stał na słabym poziomie. Oglądając to spotkanie miałem wrażenie, że Polacy dalej grają z Ukrainą. Mimo, że skład znacznie się zmienił, to gra była taka sama. W grze polskiego zespołu nie widać było zgrania i pomysłu na grę. Dośrodkowania Adriana Mierzejewskiego, których wykonał ponad 20, nie trafiały do kolegów z drużyny. Lewandowski nie był w stanie oddać choć jednego skutecznego strzału z gry. Strzelił co prawda dwie bramki z rzutów karnych, ale to nie to samo. Mecz potwierdził, że nie mamy drużyny. Zawodnicy nie potrafią wymienić ze sobą wielu podań, które stwarzałyby stu procentowe sytuacje podbramkowe do strzelenia gola.
O ile po meczu z Ukrainą byłem przekonany, że to piłkarze podeszli do meczu niezbyt skoncentrowani i to był główny powód porażki, to teraz zmieniłem to zdanie. Do zmiany zdania skłoniły mnie wypowiedzi przedmeczowe trenera Fornalika. Trener wydawał się bardzo zestresowany sytuacją po meczu z Ukrainą, a jego tłumaczenia raczej świadczą, że sytuacja go przerasta. Sądząc, z drugiej strony, po wypowiedziach Prezesa Bońka można z dużym prawdopodobieństwem prognozować, że Fornalik pozostanie selekcjonerem do pierwszej przegranej lub remisu. Teraz wszystkie mecze reprezentacji Polski będą o być, albo nie być dla Fornalika.
O ile po meczu z Ukrainą byłem przekonany, że to piłkarze podeszli do meczu niezbyt skoncentrowani i to był główny powód porażki, to teraz zmieniłem to zdanie. Do zmiany zdania skłoniły mnie wypowiedzi przedmeczowe trenera Fornalika. Trener wydawał się bardzo zestresowany sytuacją po meczu z Ukrainą, a jego tłumaczenia raczej świadczą, że sytuacja go przerasta. Sądząc, z drugiej strony, po wypowiedziach Prezesa Bońka można z dużym prawdopodobieństwem prognozować, że Fornalik pozostanie selekcjonerem do pierwszej przegranej lub remisu. Teraz wszystkie mecze reprezentacji Polski będą o być, albo nie być dla Fornalika.
Skomentuj wpis