Nieoczekiwana zmiana miejsc. Wielki mecz Fabiańskiego.
Arsenal wygrał w Monachium z Bayernem 2:0 i niewiele brakowało do mega sensacji i wyeliminowania Bayernu z tegorocznej edycji LM. Bayern grał, jak nie Bayern, a Arsenal wzniósł się na wyżyny swoich możliwości. Po meczu Wenger powiedział ""Nasz drugi gol przyszedł zbyt późno. Bayern grał nerwowo, ale my zapłaciliśmy cenę, za niezbyt dobrą grę w pierwszej części meczu.''"
Wenger odstawił Wojciecha Szczęsnego i do bramki po rocznej przerwie wrócił Łukasz Fabiański. To okazał się strzał w dziesiątkę, bo Fabian bronił jak natchniony. Dopisywało mu również szczęście, bo piłkarze Bayernu marnowali okazje, za okazją.
Przed meczem dochodziły co prawda słuchy, że doszło do nieporozumień na linii Wenger - Szczęsny i to było bezpośrednią przyczyną pozostawienia Szczęsnego w Londynie. Jednak Wenger twierdził, że tylko chciał dać Szczęsnemu czas na odpoczynek. Już za kilka dni okaże się, gdzie leży prawda. Wydaje się jednak bardzo prawdopodobne, że w najbliższym meczu ze Swansea w bramce Arsenalu wystąpi Fabiański, a Szczęsny wyląduje ... na trybunach.
Wenger odstawił Wojciecha Szczęsnego i do bramki po rocznej przerwie wrócił Łukasz Fabiański. To okazał się strzał w dziesiątkę, bo Fabian bronił jak natchniony. Dopisywało mu również szczęście, bo piłkarze Bayernu marnowali okazje, za okazją.
Przed meczem dochodziły co prawda słuchy, że doszło do nieporozumień na linii Wenger - Szczęsny i to było bezpośrednią przyczyną pozostawienia Szczęsnego w Londynie. Jednak Wenger twierdził, że tylko chciał dać Szczęsnemu czas na odpoczynek. Już za kilka dni okaże się, gdzie leży prawda. Wydaje się jednak bardzo prawdopodobne, że w najbliższym meczu ze Swansea w bramce Arsenalu wystąpi Fabiański, a Szczęsny wyląduje ... na trybunach.
Cóż. Fabiański nie popełnił żadnych błędów, ale też nie miał zbytnio okazji do ich popełnienia. Na Emirates był zupełnie inny mecz niż na Allianz Arena wczoraj. Szczęsny musiał się bardziej wtedy wykazać, choć to nie wina Fabiańskiego.
OdpowiedzUsuńMiędzy Wengerem, a Szczęsnym nic się nie zgadza, bo chyba tylko głupi może uwierzyć, że w najważniejszym meczu w sezonie odstawia się pierwszego golkipera tylko po to, aby sobie odpoczął.