Ciągłe pompowanie balonu zawsze kończy się tak samo!
Zwykle, gdy media pompują balon nadchodzącego sukcesu sportowego i rozbudzają oczekiwania kibiców ponad miarę, to zawód wśród kibiców jest tym większy, im szybciej przychodzi porażka.
Właśnie w ciągu ostatnich kilku godzin polscy sportowcy doznali nieoczekiwanych porażek. Bo jak inaczej, jak nie porażką można nazwać odpadnięcie Agnieszki Radwańskiej w 1/4 finału Australian Open oraz polskich szczypiornistów z dalszej rywalizacji w Mistrzostwach Świata. Od Isi oczekiwano zwycięstwa, a przynajmniej finału, a od szczypiornistów medalu. Może nikt tego wprost nie artykułował, ale tak było. Zapomniałem wspomnieć o naszym Jerzyku, bo od niego też oczekiwano co najmniej półfinału w Australian Open.
Czy oczekiwania na sportowy sukces były usprawiedliwione? Po części tak, ale to jest sport. W sporcie nie ma nic pewnego ... no może poza Messim.
Właśnie w ciągu ostatnich kilku godzin polscy sportowcy doznali nieoczekiwanych porażek. Bo jak inaczej, jak nie porażką można nazwać odpadnięcie Agnieszki Radwańskiej w 1/4 finału Australian Open oraz polskich szczypiornistów z dalszej rywalizacji w Mistrzostwach Świata. Od Isi oczekiwano zwycięstwa, a przynajmniej finału, a od szczypiornistów medalu. Może nikt tego wprost nie artykułował, ale tak było. Zapomniałem wspomnieć o naszym Jerzyku, bo od niego też oczekiwano co najmniej półfinału w Australian Open.
Czy oczekiwania na sportowy sukces były usprawiedliwione? Po części tak, ale to jest sport. W sporcie nie ma nic pewnego ... no może poza Messim.
W gwoli ścisłości - Radwańska odpadła w ćwierćfinale. Janowicz zagrał tak naprawdę jeden dobry turniej, a wszyscy ogłosili go już gwiazdą. Wtedy do Paryża przyjechała plejada zmęczonych gwiazd, a Janowicz był głodny gry i swoją szansę wykorzystał.
OdpowiedzUsuńJa, jako kibic zahartowany porażkami polskich sportowców, nie zwracam uwagi na ten "balonik" nadmuchiwany do granic możliwości. Chyba już nic mnie tak nie zaboli, jak przegrane eliminacje ligi Mistrzów z Panathinaikosem 2005 i Apoelem 2011.
Fakt. 1/4 i większy bonus dla Isi. Ale nie tutaj miała się zatrzymać. Trochę więcej oczekiwałem od niej.
UsuńZawsze oczekiwania są większe, bo to jest w jakiś sposób normalne - apetyt rośnie w miarę jedzenia, ale nie ma co dramatyzować. 1/4 AO nie jest zła, patrząc na to, co ostatnio działo się, a raczej nie działo w polskim tenisie.
OdpowiedzUsuńJa wychodzę z założenia, ze w naszym kraju dużo się oczekuje i wymaga, nie robiąc nic i niewiele z siebie dając.
Polscy sportowcy nie mają infrastruktury i zaplecza jak mają inni, a niestety to jest podstawa do pracy...